Obudziłam się o 4:30 przekręciłam się w drugą stronę ale nie
mogłam zasnąć… wstałam po kilku minutach i ruszyłam do łazienki… szybko się
wykąpałam, umyłam zęby i ubrałam się w to:
Następnie ruszyłam do kuchni, zrobiłam sobie dwa tosty i wypiłam kawę rozpuszczalną… Gdy zrobiłam to co
musiałam zobaczyłam godzinę- 5:41 (posprzątałam swój pokój XD) wtedy dopiero
walnęłam się na kanapę i włączyłam telewizor… po kilku minutach wyłączyłam go bo nic ciekawego nie
leciało wstałam ciężko z kanapy i ruszyłam do swojego pokoju… na miejscu
chwyciłam laptopa do ręki po czym usiadłam na łóżku puściłam swoją ulubioną
piosenkę R5 - Heart made up on you, skierowałam się do szafy by troszkę
posprzątać a uwierzcie mi wyglądało to okropnie, Chwilę potem zadzwonił mój
telefon….
-Halo?- słyszałam głos ale na pewno nie Natha
-Yyyy z kim mam przyjemność rozmawiać?- spytałam
-Czy ty masz na imię Katniss Ammeline Dene’s?
-Ymm tak.
-Uff to dobrze ulżyło mi- wyczułam uśmiech
-ale z kim rozmawiam?- dalej byłam nieco zdezorientowana
-A właśnie Jestem Siva – powiedział było jeszcze słychać
<face palma >
-Ehym a po co do mnie dzwonisz? O 6:41?
-CO?! Jest dopiero tak wcześnie?!
-yhym
-poczekaj chwilkę…- powiedział spokojnym głosem – WY!!!-
wrzasnął ale pewnie odłożył komórke bo aż tak nie było słychać po tym ktoś
zaczął wrzeszczeć „POMOCY!!!” rozłączyłam się założyłam kurtke i pobiegłam
truchtem do domu Natha (Wiecie no poranny trening) zapukałam a otworzył mi
przestraszony Jay od razu gdy mnie zobaczył rzucił się za kanape weszłam nie
pewnie do środka a tam zauważyłam Jaya za kanapą z pistoletem na wode, Natha
pod kanapą też z pistoletem, Siva gdzieś biegał ochlapując wszystko wokół , Max
wisiał na lampie (XD) a Tom, to najbardziej przykuło moją uwage próbował się
zmieścić do piekarnika…
-Ekhm, mogę wiedzieć co tu się stało?- spytałam
-yyy ktoś pomoże mi zejść żebym mógł wyglądać poważnie?-
spytał Max
-NIE!!!- Krzyknęli zgodnie wszyscy (oczywiście beze mnie) –
Ty i tak masz najlepszego cela!- dopowiedział Nath
-yhym to może ja nie przeszkadzam- powiedziałam i okręciłam
się na pięcie
-WSZYSCY NA NIĄ!!!- Wrzasną nagle Tom tak że w sąsiednim
budynku zapaliło się światło na co zareagowałam cichym chichotem, po chwili
zdałam sobie sprawę że mówili o mnie szybko obróciłam się do nich a oni polali
mnie dziwną cieczą tak jakby mlekiem…
-PRZESTAĆ!- warknęłam
-Nie!- krzyknął Nath
-DO CHOLERY JASNEJ!!! PRZESTAŃCIE WRESZCIE!!!- Wrzasnęłam na
co wszyscy osłupieli –I wy tak witacie gości?- wysyczałam przez zęby
-Tak- odpowiedział dość nieśmiało Siva
-ZWIERZĘTA!-
-No wiem Kat nawet nie wiesz co by się tu działo, gdyby mnie
nie było- poruszył zabawnie brwiami Tom
-Tsaa właśnie widzę-
-A tak właśnie nie obudziliśmy cię?- przetarł ręką grzywkę
Nath
-Macie szczęście że jestem porannym ptaszkiem- użyłam
sarkazmu jedyne co było słychać to wypuszczanie powietrza z płuc przez
chłopaków
-No to całe szczęście- Powiedział Siva
-WY PACANY DZISIAJ SIĘ OBUDZIŁAM O 4:30 A TO NIE JEST
NORMALNE!!!- wrzasnęłam na cały regulator a chłopaki schowali się za kanapą
(oprócz Maxa który nadal wisiał na lampie)
-BITWA NA PODUSZKI!- krzyknął Tom ale zdziwiłam się bo jego
odgłos było słychać z piekarnika (Widocznie zmieścił się XD)
-Ej gdzie on jest?- spytał troszkę zdezorientowany Nath
-W piekarniku- wskazałam palcem na podane urządzenie
kuchenne
-Ej jak on się tam zmieścił też próbowałem- udał oburzonego
Jay
-Widocznie jesteś za gruby żeby się tam zmieścić…-
powiedział sarkastycznie Max
-A ty jesteś za gruby żeby wisieć na lampie!- wrzasnął Jay a Nath i Siva zrobili <face palma>
-Przecież wisze na lampie- poruszył się Max
-A no faktycznie… to co bijemy się na te poduszki?- próbował
zmienić temat
-Ale na odpadanki! Najlepsza para gra w wyścigi i wtedy
zobaczy się kto jest mistrzem!- wykrzyczałam, po chwili każdy miał już w rękach
poduszki po pierwszym sygnale cała byłam w piórach (przez mleko) Max rzucił we
mnie poduszką(zszedł XD) więc zrobiłam gwiazde i sama go uderzyłam (Kurcze
jak w filmach akcji XD), a Tom mógł wyjść spokojnie z piekarnika i w tym czasie
uderzył Sive został teraz tylko Nath , Jay i Tom sory Jay go walnął (XD)
-OSTATECZNA BÓJKA! – wrzasnęłam i poszybowała do mnie
poduszka od Jaya na szczęście się uchyliłam ale upadłam na ziemię a moja głowa
rypnęła tak w podłoge że było słychać chyba z cztery domy dalej …
-Żyjesz?- spytał Nath podając mi rękę oczywiście sięgnęłam ją
-Tak wszystko w porządku- zebrałam poduszkę z ziemi i
pobiegłam za kanapę. Jay wtedy rzucił w Natha który celował we mnie no i
wreszcie dwójka wygranych teraz tylko wyścigi samochodowe…
-I tak nie wygrasz- zaśmiał się szyderczo Jay
-To się zobaczy-posłałam mu zwycięski uśmiech… Gdy chłopaki
włączali konsole
-Na co się zakładamy?- spytał Jay
-Na nowy komplet ciuszków-
-okej- powiedział i usiadł na kanapie ja jednak postanowiłam
siedzieć na podłodze… po paru minutach Jay był już mega daleko a wszyscy okrzykiwali
jego był tuż przy mecie a ja wcisnęłam TURBO i kto wygrał…
-MAMUŚKA WYGRAŁA!- wrzasnęłam
-Ej jak ty to zrobiłaś?-
przeczesał swoje lokowane włosy Jay
-Wie się to i owo o wyścigach- uśmiechnęłam się szeroko na
swoje wspomnienia:
-Ale wujku ja się boję,
fakt uczyłeś mnie jeździć ale nie aż tak bardzo- powiedziałam
-Skarbie posłuchaj jak na razie masz
najlepszy samochód w mieście, tylko nim potrafisz jeździć- przytulił mnie
W tym czasie zabrzmiał głos sędzi „Na
miejsca!” popędziłam szybko do samochodu włożyłam kask:
*Raz i nigdy więcej* pomyślałam a
zaraz potem zabrzmiał pisk opon byłam ostatnia ale wujek powiedział
*Nie przejmuj się jak będziesz
ostatnia, ważna jest zabawa* przycisnęłam mocniej pedał gazu i wyminęłam trzy ostatnie auta na moje nie szczęście
zablokowali mnie miałam auta z boku które na mnie naciskały i z tyłu oraz z
przodu zmieniłam bieg na 4 i wjechałam na auto z przodu w ten sposób byłam
druga a sędzia sam nie wierzył że szesnastoletnia dziewczyna tak potrafi,
chciałam wyminąć pierwszego ale tamten uderzył we mnie a ja w barierkę wszędzie
leciały iskry zauważyłam że zaraz będzie łuk i zamknięcie osłony (powinniście
wiedzieć o co chodzi) w tym czasie mój przeciwnik mocniej we mnie walną i
jechałam ukosem, zmieniłam bieg na piątke (w tym aucie jest) i wyminęłam go
dosłownie chwilę potem przejechałam metę! Wszyscy ze zgromadzonych do mnie
podbiegli jeden z chłopaków wręczył mi nagrodę a mój wujek mnie mocno przytulił
gdy tylko oderwaliśmy się od siebie do mnie podbiegła grupka nieznajomych
wzięli mnie na ręce i zaczęli podrzucać i krzyczeć *WYGRAŁA!!! HIP HIP HURRA!
NASZA KRÓLOWA!!!* Po tym moi rodzice nigdy mi nie pozwolili jeździć do wujka…
-Ej co ci?- szturchną mnie Max
-chłopaki nie przedstawiliśmy się!- krzyknął Tom
-Mnie i Jaya już znasz a teraz po koleji to jest Max , Siva
i Tom- uśmiechnął się Nath
-Ej właśnie młody kiedy się umówisz z tą Stellą?- spytał
Siva
-Już nigdy, zdradziła mnie…- spuścił wzrok i patrzył na
swoje buty
-Ej dobra chłopaki ja musze się przebrać…- powiedziałam
-Ja mam rzeczy Ree na pewno się nie obrazi jak je sobie
pożyczysz- uśmiechnął się Siva
-No dobra- odwzajemniłam uśmiech, po moich wypowiedzianych
słowach Siva ruszył na górę
-To co robimy?- spytał Jay
-Może obejrzymy film?- zaproponował Tom
-a jaki?- podniósł brew Nath
-HORROR!- wrzasnęłam
-To Se idź i go wypożycz…- powiedział Max
-Ja ostatnio kupiłem „Dawn
of the dead”- uśmiechną się
Jay
-Genialnie!- podskoczyłam
-Kat mam już te ciuszki- podał mi parę rzeczy a ja się
spojrzałam na niego pytająco – na góre pierwsze drzwi po lewej- wskazał mi
palcem drogę
-Dzięki- pokiwałam głową w stronę chłopaków i poszłam do
łazienki były tam bokserki walające się w pobliżu kosza na brudy *chyba im
sprzątaczka nawaliła* na samą myśl uśmiechnęłam się, zdjęłam ciuszki (oprócz
bielizny) włożyłam je do pralki a nałożyłam na siebie ubrania Ree:
Zeszłam na dół , chłopaki już na kanapie i wszyscy trzymają
miskę popcornu uśmiechnęłam się lekko i zajęłam miejsce dla mnie wyznaczone
pomiędzy Nathem a Jayem , chłopaki przy każdym „NIBY” strasznym momencie
wtulali się we mnie to było MEGA zabawne jeszcze ta mina Jaya kiedy zombie robi
straszną minę XD na samym końcu ja się normalnie kładłam na podłodze i zepsułam
Se wysoką kitke ale co tam nadal się śmiałam, a chłopaki się na mnie patrzyli
jak na idiotkę…
-żebyście siebie widzieli- nadal się śmiałam
-żebyś ty widziała siebie teraz- parsknął Max myśle że mnie
nie lubi A dupa tam…
-Za przeproszeniem ale to powiem, jesteście boi dudkami
wiecie czemu bo ja dziewczyna na razie siedemnastoletnia się tego nie bałam a
przy każdym NIBY – podkreśliłam słowo „niby” – strasznym momencie wy się we
mnie wtulaliście a na sam koniec już nie wytrzymałam i musiałam się zaśmiać-
-Ja dzisiaj nie śpie sam!- krzyknął Jay
-wiecie która godzina?- spytałam
-Po dziesiątej…- przetarł kark Nath
-mam pytanie- uśmiechnęłam się złowieszczo
-jakie?- skrzywił się Siva
-macie dzisiaj wolne nie?- spojrzałam pytająco na nich
-noo taak- skrzywił się Tom
-o osiemnastej trzydzieści u mnie pod domem- machnęłam ręką
na dowidzenia i ruszyłam do wyjścia… W domu zjadłam jeszcze kanapkę z serem,
pooglądałam telewizje i umyłam się, potem poszłam w ręczniku do swojego pokoju
wybrać ciuszki, przy okazji zgarnęłam kosmetyczkę zobaczyłam jeszcze godzinę
17:01- okej mam jeszcze sporo czasu- pomyślałam i pobiegłam do łazienki szybko
się ubrałam w to:
Gotowa zeszłam na dół była godzina 18:10, więc poszłam do
kuchni wzięłam sok truskawkowy i się napiłam po chwili usłyszałam pukanie do
drzwi poszłam je otworzyć:
-Jesteśmy…yyyy..wyglądasz….eee…yyy- jąkał się Nath
-seksownie- pomachał śmiesznie brwiami Tom
-wejdźcie zaraz przyjadą taksówki- powiedziałam i wskazałam
ręką wejście a chłopaki oprócz Natha wbiegli do domu
-przepraszam za nich- podrapał się po głowie Nath
-nooo spoko, rozumiem – zaśmiałam się
-zachowują się jak dzikie zwierzęta…-
-trudno jestem przyzwyczajona…-
-Oj niee uwierz mi-
-nie wierze-
-wierzysz-
-nie wierze-
-niech ci będzie…- szturchnął mnie Nath barkiem co ja odwzajemniłam
-Czemu ostatnio jesteś taki niemrawy?- spytałam
-sam nie wiem…-
-To źle i akurat to powinieneś wiedzieć…-
-nooo ale wiesz jak się mieszka z takimi o tu- wskazał na całą czwórkę – to psychika
nawala…-
-hahaha, bardzo śmieszne- bąknął Max który stał w drzwiach
-noo sorry no ale wiesz Tatusiem nie jesteś- prychnął Nath
-Taak to czemu do mnie przychodzą się wyspowiadać?!-
krzyknął Max
-BO ZACHOWUJESZ SIĘ JAK KSIĘŻULEK OD SIEDMIU BOLEŚCI!!!-
wrzasnął Nath i przybliżył się do Maxa natychmiast Jay i Tom przybiegli
odciągnąć Natha od Maxa
-Ej pomóżcie mi, sam go nie odciągnę- powiedział Siva
-Ja ci pomogę- zaoferowałam się i przytrzymałam prawą rękę
Maxa a Siva lewą
-Skoro tak?!- wyrwał mi się Max przy okazji walną mnie
pięścią w ucho i mi je rozciął a ja runęłam jak długa na podłogę widziałam, Że Max
walnął Natha a on też się wywalił oczy mi się kleiły powoli je zamykałam ale
usłyszałam głos Natha
-CHŁOPAKI! KAT!!!- wrzasnął a wszyscy do mnie podbiegli Nath
trzymał moją głowę na swoich kolanach a chłopaki zaczęli szukać rany albo czegoś
co spowodowało mój upadek, jedyne co widziałam przed tym to, to że Max mi się
wyrywa i wali mnie w ucho natychmiast przybliżyłam rękę do ucha, spojrzałam na
palce na dłoni a tam krew
-DO SZPITALA Z NIĄ!- krzyknął Max
-Wiesz że to wszystko przez ciebie!!!- wrzasnął Nath i się
do niego przybliżył, ale tym razem chłopaki przejmowali się mną i nic pewnie
nie zauważyli, tym razem to Jay miał mnie na kolanach
-NO I?! , I TAK MI NIC NIE ZROBISZ!- wrzasnął jeszcze
głośniej Max i uderzył Natha
-Kat nie proszę nie… nie zamykaj
oczy… KAT!- błagał Jay ale ja i tak je zamykałam usłyszałam tylko mocne huknięcie
ale to wszystko… zemdlałam…
Obudziłam się w dziwnym białym pokoju obok mnie stała mała szafka
a na niej czerwone róże przynajmniej tak myślałam bo miałam jeszcze rozmazany
obraz… otworzyłam szerzej oczy a tam cała czwórka, nie przepraszam trójka bo
nie widziałam Natha… Spojrzałam na Jaya który jak mnie zauważył wskazał ręką
łóżko obok mnie, odkryłam się chciałam wstać ale się zachwiałam i upadłam na
łóżko… podbiegł do mnie Jay i wziął na wózek inwalidki
-Straciłaś dużo krwi…- powiedział śmiertelnym tonem…
-co… co się stało Nathanowi?- spytałam słabym głosem
-Max uderzył go w klatke piersiową zanim zemdlałaś, ma
złamane żebro i jedno delikatnie pokruszone, już przeszedł operację- podjechał
wózkiem do łóżka Natha, złapałam go za dłoń która była niesamowicie zimna a Jay
poszedł do chłopaków natomiast drugą rękę położyłam na jego policzku który też
był zimny…
-Nathan… Nath obudź się… Nath- pogłaskałam jego Polik a on
delikatnie otworzył oczy po czym uśmiechnął się do mnie, miałam w oczach łzy po
chwili usłyszałam głośne pikanie a do Sali wparował doktor i pewnie jego
asystentka kazali mi się odsunąć ale żebym tylko ja to zrobiła, popchnęli mnie
walnęłam o łóżko i się wywaliłam, widziałam że zabrali gdzieś Natha ale nic do
mnie nie docierało uderzyłam po prostu głową w posadzkę… Chłopaków nie było (to
dziwne) ale zamiast tego przyszła pielęgniarka z jedzeniem (prawdopodobnie dla
mnie) tylko że ja się nie ruszałam tylko leżałam i miałam otwarte oczy tak
jakby paraliż… jak mnie zobaczyła upuściła tacę i coś zawołała ale nie wiem co…
Chwilę później wbiegł do pokoju Lekarz i pomógł mi usiąść na łóżku,
przeprowadził rutynowe badania i wyszedł bez słowa… Kilka minut później
przyszedł Jay, wziął mnie na ręce i posadził na wózku inwalidzkim
-Wypisali cię- powiedział
-To dobrze- uśmiechnęłam się co on odwzajemnił
-A tak w ogóle co się dzieje z chłopakami?
-Są załamani i wkurzeni na Maxa
-Przez to co zrobił Nathanowi?
-Nie tylko, jeszcze co zrobił tobie
-A tak w ogóle gdzie zabrali Natha?
-Na OIOM
-Dlaczego?
-Lekarze nie złożyli dokładnie żebra i wbiło mu się w płuco
-CO?!
-Spokojnie będzie dobrze, widze że coś do niego czujesz
-Co?! Wcale że nie!
-Daj spokój to widać
-Ja się tylko martwię
-Przyjechała jego mama
-Co? Ciocia tu jest?
-Czemu tak na nią mówisz?
-Bo mnie prosiła
-Yhym
-Zawieziesz mnie do niej?
-Okej
-Dzięki
-No spoko- powiedział, i w tym momencie dojechaliśmy do
cioci, była cała zapłakana więc ją przytuliłam
-Kat, dobrze że jesteś , bo ja się boję tam wejść-
powiedziała ciocia pociągając nosem
-nie wiem czy mogę
-możesz, możesz ale tylko jedna osoba
-A czemu się boisz?
-nie wiem czy żyje
-czyli to ja mam tam wejść?
-jeżeli możesz
-dobrze…- wzięłam głęboki wdech i wstałam z wózka,
postawiłam pierwszy krok i się nie zachwiałam więc szłam dalej
-Kat?- spytała ciocia
-hmm?
-proszę powiedz co mu jest
-dobrze- i ruszyłam do wejścia na OIOM, zobaczyłam tam Natha
z otwartymi oczami, uśmiechnęłam się lekko i podeszłam bliżej…
-jak się czujesz?- spytałam (tak głupia ja)
-Nawet dobrze- powiedział
-nie przepraszam nie powinieneś mówić.
-mówić mogę- zaśmiał się
-Dobrze ja już pójdę po twoją mamę
-A jest tu?
-tak- powiedziałam i poszłam do jego mamy
-I jak co z nim?- spytała
-Niech ciocia zobaczy sama…
-No dobrze- powiedziała i wstała
otrzepała się i ruszyła do drzwi…
Tak wiem głupi ten rozdział ale , dupa tam. Zachciało im się
bójki XD
Chciałabym prosić o to żeby moi czytelnicy tego bloga
zawsze, dodawali komentarz bo nie wiem czy mam dalej pisać… Wiecie że na tym
blogu jest najwięcej wyświetleń? Aż 112! (dla mnie to dużo)
A tak w ogóle chciałam powiedzieć że dziesiętne rozdziały
będą mega długie, mniej więcej 25 stron w Wordzie …
Pytanie:
Jaki chcecie następny Blog?
Propozycje:
The wanted
+ R5
Historia Shay, młodej dziewczyny w wieku 18 lat została ona
brutalnie skrzywdzona przez swojego byłego chłopaka I teraz nie potrafi ufać
innym…
One Direktion + The Wanted + R5
Niall, Nath i Ross zakochują się w tej samej dziewczynie
(Natalie) przez co ich zespoły zaczynają się kłócić… Natalie jest samotną
dziewczyną nigdy nie doznała prawdziwej przyjaźni i miłości dlatego boi się
zaufać chłopakom, niestety ma liczne siniaki bo jej tata ją bije a matka na to
nic nie robi, w którymś rozdziale Nath odkrywa siniaki i rany Natalie, przez co
jej ojciec ją zabija i zostaje zamknięty w więzieniu na trzydzieści lat…