niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 2 cz.II

Nath co ty?!-spytałam zdziwiona
-Musze kupić cos siostrze Jess bo ma jutro urodziny i chce żebyś mi doradziła –
-yhym, dziewczyny lubią błyszcząca biżuterie – odpowiedziałam szybko i pewnie
-no to do jubilera –
Kidy byliśmy na miejscu Nath zaczął grzebać co by tu wziąć było to przekomiczne i na końcu spytał mnie który mi się bardziej podoba:
1)

-
2)
-Nath oba sa śliczne a ja nie wiem co twoja siostra lubi wiec wiesz …-pod koniec troje załamałam glos
-Yhym biorę oba-
Zrobiłam oczy jak „5” zloty gdy to powiedział…
-eee…yyy…to gdzie teraz mnie prowadzisz ?- spytałam po 5 minutach ciszy
-do sklepu z ozdobnymi pudelkami –
-hahahaha serio?-
-no co?-
-nie nic-
Weszliśmy do sklepy i po 10 min wyszliśmy z pięknymi pudełeczkami:
1)
2)
-O KURCZE!- krzyknęłam po polsku
-yyy co?-
-jest 23:55!-
-O RANY!-
-i co ja mam zrobić?!- zaczęłam chodzić w kolko i wyrywać włosy (fryzura mi się zniszczyła po kawie)
-Daj mi telefon- polecił
-yyy masz- podałam mu go
Zaczął cos tam klikać wiec się zastanawiałam co on tam robi…
-trzymaj sprawa załatwiona-
-eee…ale jak to?-
-normalnie-
-Czy ty kurcze znasz Polski napisałeś bezbłędnie-
-Tłumacz złotko-
-yhym, ZE CO?!!!- wydarłam się –JAK MOGLES TO ZROBIC!!! NIGDZIE Z TAD NIE IDE!!! NIEEE!!!
-chodź- powiedział i przerzucił mnie przez swoje ramie
-AAAA RATUNKU!!!! PUSC!!! PUSC MNIE!!!! RATUNKU!!!! POMOCY!!!!! AAAA!!!-krzyczałam jak najęta ale po 6 minutach nic nie mogłam powiedzieć  bo mnie gardło bolało.
Puścił mnie dopiero gdy miałam wejść do auta usiadłam na miejscu pasażera z tylu
-I co teraz nic nie mówisz?- spytał
Posłałam mu tylko „mordercze spojrzenie”
Jechaliśmy chyba z 30 minut nie wiem ile dokładnie bo zasnęłam…
*następnego dnia*
Obudziłam się w czyimś mieszkaniu pewnie Nath musiał mnie przenieść z samochodu była godzina 7:30 obok mnie był strój i liścik:
                                                                    Droga Katniss!
Ja niestety musialem juz isc  obok siebie znajdziesz ciuszki które kupilem w sklepie na dole.
Zrob sobie cos do jedzenia czuj się jak u siebie w domu
                                                                                                          Do Zobaczenia Nath
Poszłam do łazienki się wyszykować i założyłam ciuszki które dostałam od Natha:

Nie zjadłam śniadania tylko poskładałam pościel i wyszłam Nath na szczęście zostawił mi swoje klucze zapasowe bo inaczej bym musiała tutaj zostać aż wróci Nath a tego akurat nie chciałam… wyszłam  z mieszkania i zamknęłam je schodziłam po schodach bo winda była zepsuta (10 piętro jakaś masakra) nagle usłyszałam mój telefon tak dostałam sms to dziwne bo od mamy :
”Córcia ja z tatą jedziemy w delegacje twoja siostra już o tym wie… to do zobaczenia”
-super- powiedziałam i coś nagle ukuło mnie w gardło poczułam niesamowity ból
*dobra dzisiaj nic nie mówie* pomyślałam schodziłam tak przez dobre 10 min byłam już na 3 piętrze
Gdy zeszłam byłam wniebowzięta że udało mi się zejść z 10 piętra…gdy szłam do domu przeglądałam sobie strone internetową z sukniami chciałam sobie jakąś kupić tak na wszelki wypadek nagle wpadłam na jakąś grupke mężczyzn ubranych w dres
-O jejku jak bardzo panów przepraszam nic mam nadzieje że się nie stało-powiedziałam mega zachrypniętym głosem
-wylałaś na mnie piwo s*ko-
Gdy wypowiedział te słowa zaczęłam biec bo wiedziałam co się kroi oni biegli za mną wrzeszcząc ciągle „I TAK CIE ZNAJDZIEMY!”przewróciłam się o nasz nie równy chodnik a oni mnie dogonili ten na którego wylałam piwo podniósł mnie za włosy i rzucił w stronę śmietnika zabolało to jak nie wiem nie umiałabym tego powiedzieć  potem podniósł mnie za ramiona i zaczął trząść Mn jak pranie które zostało ubrudzone kawą (proszkiem) myślałam że sobie odpuścił bo się odwrócił lecz nie miałam racji zamachnął się jeszcze bardziej i uderzył mnie z całej pety.
-TY ZBOCZEŃCU ŻADNA KOBIETA CIE NIE ZECHCE JAK BĘDZIESZ JE TAK TRAKTOWAŁ!- Krzyknełam z ogromnym bólem
-Teraz przegięłaś!- zamachną się ręką i znów mnie uderzył nagle ktoś mnie przywiązał do śmietnika i czułam się jak worek treningowy nagle ktoś powstrzymał go od kolejnego uderzenia był to Nath któy później walną go tak że wylądował na ziemi spojrzał się zdziwiony na Natha i uciekł i wtedy film mi się urwał…



Obudziłam się w moim pokoju z siostrą spoglądającą na mnie i Natha który trzymał mnie za ręke i spał gdy chciałam podnieść głowę poczułam taki ból że krzyknęłam –AA!-
-skarbie nie podnoś się- powiedziała do mnie Don
-Zrobiłem Herbatę, ooo bidulka się obudziła- powiedział ku mojemu zdziwieniu Mikołaj
-eee co co się stało?- spytał zaspany Nath
-Idź spać bo widze że jesteś zmęczony-powiedziałam do Natha on spojrzał na mnie jak na idiotkę
-Teraz jak się obudziłaś na pewno nie zasne!- krzykną
-Kat chodź pomoge ci z Mikołajem usiąść- podniosła mnie z Mikołajem żebym mogła usiąść a później Don i Mik poszli i wytłumaczyli się że idą do kina zostałam sam na sam z Nathem
-Słuchaj Nath bardzo ci dziękuje nie wiem jak moge ci to wynagrodzić-podziękowałam Nathowi i go przytuliłam choć  bardzo to bolało na początku chyba się zdziwił bo nie odwzajemnił przytulenia ale zaraz potem przytulił mnie tak mocno i wplótł palce w moje włosy
-Chcę żeby nie stała ci się krzywda- wymawiając  to pocałował mnie w czoło na co ja odpowiedziałam uśmiechem następnego dnia mogłam już wstać z łóżka i normalnie się ubrać wzięłam trochę dłuższy odprężający prysznic tego trzeba mi było potem uczesałam się w wysoką kitkę i ubrałam w to:

Gdy wyszłam  z łazienki przestraszyłam się Natha który czekał na łóżku z jakimś opakowaniem w rękach…
-Jak się czujesz?-spytał
-ee… dobrze-
-coś ty taka zawstydzona?-
-no bo dopiero wyszłam z łazienki i zobaczyłam ciebie tutaj no wiesz o co mi chodzi-
-Hahahaha jaką miałaś mine-
-To aż takie zabawne że się zawstydziłam?- spytałam naburmuszona
-oj nie gniewaj się na mnie, a właśnie to dla ciebie- podał mi pakunek który kiedyś już widziałam
Otworzyłam a tam znajdował się jeden z wisiorków których kupił ze mną jak byliśmy w miejscu gdzie odbywał się koncert
-O MATKO!!!-krzyknęłam po polsku  o dziwo przywiązałam się do angielskiego
-ekhym możesz po angielsku?-
-Co o tak tak pewnie-
-a właśnie chciałem ci coś powiedzieć-
-Najpierw ja! DZIĘKUJE!!!- znowu krzyknęłam pocalowałam go w policzek i przytuliłam tak mocno jakbym dopiero co się urodziła
-O jejku nie spodziewałem się takiej reakcji lecz niestety musze pozbyć cię tego uśmiechu z twarzy- powiedział smutny Nath powiem że jeszcze go takiego nie widziałam
-Mów dalej-zaciekawiłam się
-no bo wiesz że ja nie mieszkam w Polsce nie?-
-no tak…do czego zmierzasz?-
-No bo nie mogę być tu wiecznie i musze wracać do Londynu a chłopaki już tam są tylko ja to wszystko przedłużam - powiedział przez zaciśnięte zęby mina od razu mi zrzedła miałam wzrok w typie „Ale jak to przecież ale ale co?!”
-ehh… to tylko przeze mnie… przepraszam- skryłam twarz w dłoniach i usiadłam na łóżko
-to na pewno nie przez ciebie- objął mnie ramieniem i położył mi brode na mojej głowie nagle coś mi zaświtało
-EJ CHWILA GDZIE JEST DON?!- krzyknęłam tak że głos mi się załamał
-Jezu nie wiedziałem że polki potrafią tak wrzeszczeć-
-przepraszam cię…- wybiegłam z pokoju założyłam buty wzięłam klucze po czym wpakowałm je do torebki wzięłam kurtkę i już miałam wybiegać ale Nath mnie zatrzymał i pokazał mi mój telefon na którym widnieje wiadomość od siostry że będzie nocować  u Mikołaja 2 dni – o ja pierdziele- dodałam.
-Hhahhahahahahaha- buchną śmiechem Nath –skoro jesteś już ubrana byłoby niestosowne gdybyśmy wybrali się razem na zakupy?
-yyy..chyba nie-
-No to świetnie-
-taaak dokładnie Emm… poczekaj na mnie chwilę dobrze?-
-okej-
Poszłam na góre po pieniądze bo wiedziałam że dziś sobie poszaleje wzięłam do portfela tysiąc złoty rozwiązałam kitkę rozczesałam włosy założyłam full capa z podpisem Natha i byłam gotowa zejść na dół –Gotowa-
-to dobrze chodźmy-
Pojechaliśmy do Manu pierwsze co zrobiłam weszłam do ccc by kupić sobie jakieś ciuchy nagle cś mi mignęło przed oczami to był boski full cap z misiem który trzymał napis „I love you” takiego jeszcze nie miałam był on biało-szary zapominając o Nathanie podeszłam do stoiska by obejrzeć  nową „zdobycz” – ile kosztuje?-
-46 zł-
-Biorę-nie zamieniałam full capa z podpisem na tego z misiem bo mi nie pasował do stroju
-a ty tu co?- spytał Nath który zajrzał mi przez ramie  
-O RANY BOSKIE!- przestraszyłam się
-hahahaha ale z ciebie boi dudek-
-tyy!- zaczęłam go łaskotać
-Ej to nie fer!-
-wszystko jest fer!-
-wcale nie!-
-ależ tak!-
-osz ty!!!-
-co ja?-
-tak- i zabrał mi full capa…
-weź no pliss oddaj mi go!- zaczęłam błagać
-ooo a to co? Drugi no proszę zaszalałaś-
-w domu mam więc no jejku proszę cię oddaj mi je!!-
-Najpierw powiedz mi ile ich masz!-
-No dobra z jakieś 146 a po co pytasz?-
-bo sam mam ich 147- zaśmiał się
-ekhm mogę je już dostać są dla mnie jak dzieci-
-ooo a z kim?-
- Z tobą na pewno nie!-
-zboczeniec-
-no chyba ty-
Rozmawialiśmy tak chyba z 15 minut ale ktoś na mnie wpadł i popchną prosto na Natha który padł na ziemię a ja wprost na niego nasze twarze były tak blisko ale wstałam bo go przygniatałam swoim cielskiem… -O boże przepraszam – podałam mu ręke by mógł wstać tym razem ktoś na niego wpadł i przewrócił się na mnie zaczęliśmy się śmiać…
Tym razem naprawdę poszliśmy do sklepu i kupiłam cudne buty :

-O nie!- krzyknęłam
-co znowu? – spytał – hhahahahahaha- buchną śmiechem jak mnie zobaczył no cóż zaczepiłam kurtką jakiegoś faceta lecz gdy go zobaczyłam przeraziłam się…
-to to ty- wyjąkałam
-Wariatka która wylała moje piwo- spojrzał na mnie z morderczym uśmiechem spojrzałam na Natha ale on…on gdzieś znikną po chwili poczułam jak ten mutant mnie przyciąga i całuje odskoczyłam od niego jak oparzona wprost na jego pomocnikach którzy mnie złapali za ręce i przytrzymywali byłam pewna że już po mnie poczułam jak on całuje moją szyję zaczęłam krzyczeć „Ratunku” wtedy zdzielił mi z prawego sierpowego spojrzałam na niego swoimi oczami a on patrzył mi w je nagle go rozpoznałam był to były chłopak mojej mamy… czyli mój tata on chyba też to zrozumiał bo kazał tamtym sobie iść
-Tata?- spytałam nie pewnie
-przepraszam cię- i mnie przytulił to wszystko pod koniec widział Nath popłynęła mi łezka którą otarł mi mój własny tata – przepraszam widziałem w tobie taką jedną dziewczynę która mnie ostatnio podskoczyła nie wiem czy mi wybaczysz za ten jeden z błędów które popełniłem- uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam go mocniej on zawsze mnie wysłuchiwał ale gdy mama  z nim zerwała nie miałam  z nim kontaktu wtedy popłakałam się bo właśnie znalazłam mojego prawdziwego tate po tylu latach rozłąki –Kochana przepraszam ale musze już iść- i poszedł stałam jak duch na środku centrum potem ktoś do mnie podbiegł była to moja siostra Don ona wiedziała że tamten facet był moim tatą
-ekhym przepraszam że przeszkadzam ale kim on był?- spytał z mostu Nath
-Ciiii- poleciła Don Nath też mnie przytulił a potem dołączył Mikołaj który też to wiedział
-przepraszam was- powiedziałam i pobiegłam w stronę wyjścia usiadłam na ziemi w moim miejscu po chwili dołączył do mnie Nath który przytulił mnie a ja to odwzajemniłam dni mijały bardzo szybko i w końcu doczekałam się wyjazdu Natha nadal byłam tym że mój własny ojciec mnie pobił Don powiedziała żebym Się szykowała bo zaraz Nath miał wylot powiedziałam że nie chcę iść rozmyślałam tak przez pare minut i w końcu zrozumiałam że to Nath był ze mną podczas tych wypadków tylko on… on uratował mi życie dlaczego nad tym wcześniej nie myślała od razu wbiegłam do łazienki się wyszykować ułożyłam sobie koka z warkoczami po bokach i włożyłam to wraz z wisiorkiem od Natha:

Dosłownie biegłam na lotnisko kiedy już tam wparowałam szukałam Natha zastanawiałam gdzie może być i zobaczyłam go podbiegłam do niego żeby go przytulić.
-I co nie mówiłam że przyjdzie?- wyszeptała Don do Mik

-Tak bardzo ci dziękuje od momentu kiedy z tobą byłam zdarzały mi się dziwne historie a w tych najtrudniejszych zawsze byłeś obok mnie dziękuje ci ! teraz zrozumiałam że uratowałeś mi życie wtedy kiedy zostałam pobita!- wygarnęłam co do niego czuje wtedy on przytulił mnie mocniej i wyszeptał –Mam nadzieje że się jeszcze spotkamy truskaweczko- i uśmiechną się do mnie byłam zdziwiona że nazwał mnie truskaweczką chyba myślę że będzie to moje nowe przezwisko bo siostra to wychaczyła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz